Czy cena ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu mechanicznego jest najważniejszym kryterium wyboru ubezpieczyciela?

Czy cena ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu mechanicznego jest najważniejszym kryterium wyboru ubezpieczyciela?

Powyższe pytanie nurtuje zapewne wielu z nas. Gdy pytam się o to moich znajomych często odpowiadają, że sprawa jest prosta-OC wykupuję dla KOGOŚ a nie dla siebie, więc jeśli mają być jakieś problemy, to po stronie poszkodowanego a nie sprawcy wypadku. Jaka to różnica dla mnie poza ceną, skoro zakres takiego ubezpieczenia reguluje ustawa i wszystkie towarzystwa ubezpieczeń „mają to samo” mówią? Niejednokrotnie słyszę też opinię, iż ubezpieczenie OC, to kolejny podatek, a ten jest najlepiej płacić najniższy jaki się tylko da. Uniknąć go nie unikniemy, bo jak powiada stare powiedzenie jedyne co jest pewne na tym świecie, to zapłata podatku i śmierć.

Na temat można spojrzeć z kilku stron i każdy tu będzie miał swoje racje. Chciałbym wskazać jednak kilka takich aspektów, a ostateczna decyzja i tak zawsze należy do kupującego.

Załóżmy, że w naszej ukochanej Rzeczypospolitej nie ma ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej, a co za tym idzie, wszelkie szkody rozliczane są między sprawcą i poszkodowanym(i) tylko na podstawie pozostałych obowiązujących przepisów, a w szczególności kodeksu cywilnego (przede wszystkim art.415, 435 i 436). Sprawca byłby zobowiązany naprawić szkody zarówno o charakterze majątkowym (straty w mieniu, utracone korzyści, koszty leczenia rehabilitacji, pogrzebu, renty itd. ) jak i niemajątkowym (zadośćuczynienie za krzywdę). Do rozliczenia dochodziłoby na drodze polubownej lub na skutek wytoczonego procesu. Naprawienie szkody polegałoby na przywróceniu rzeczy do stanu poprzedniego (restytucja naturalna) lub zapłacie odpowiedniej sumy. Tu zaznaczam, iż przeciętna wysokość szkody z OC na terenie RP wynosi około 6000zł (są szkody za 100zł ale też za miliony).Jeżeli dodamy do tego kłopoty jakie mają obie strony z prawidłową wyceną szkód, brak merytorycznego wsparcia m.in. rzeczoznawców, lekarzy, prawników (dostęp do nich jest co najmniej utrudniony lub kosztowny), brak czasu, to zastanawiam się czy jest jeszcze ktoś, kto mimo wszystko nie zatęsknił już w tych rozważaniach za ubezpieczeniem…. Pamiętajmy przy tym, że w przypadku lekceważenia poszkodowanego, zaniżania odszkodowania, utrudniania, wymigiwania się itp. narażamy się na pozew z jego strony, dodatkowe koszty procesu (koszty: wpisowego sądowego, opinii biegłych, świadków, zastępstwa profesjonalnego pełnomocnika) i odsetki za zwłokę.

Po co to wszystko opisuję w kontekście wyboru ubezpieczenia przez kryterium ceny, skoro są od tego wszystkiego ubezpieczenia? Wróćmy więc do realiów. Załóżmy, że po wypadku poszkodowany chce uzyskać odszkodowanie od towarzystwa a to, mimo posiadanego oświadczenia sprawcy o winie czy też notatki policji o przebiegu zdarzenia, nie chce wypłacić odszkodowania lub utrudnia uzyskanie świadczeń. Dochodzi do tego utrudniony kontakt (telefonu nikt nie odbiera lub oczekiwanie trwa godziny), a na słane pisma nie dostajemy odpowiedzi w rozsądnym terminie. Ewentualnie, towarzystwo nie honoruje podpisanego oświadczenia sprawcy o winie lub odmawiając wypłaty odszkodowania powołuje się na brak możliwości powstania szkody w okolicznościach podanych w oświadczeniu. Poszkodowany ma już dosyć takiej sytuacji i postanawia działać-pozywa sprawcę szkody (!), który podpisał oświadczenie o swojej winie. Zaraz, zaraz-ktoś mi powie-przecież pozywa się towarzystwo ubezpieczeniowe! Aby rozwiązać ten dylemat należy spojrzeć do art. 19 ust.1 ustawy z dnia 22 maja 2003r o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz.1152, z poźniejszymi zmianami).Tam jest napisane „Poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń (…)” Celowo podkreślam „może” ,gdyż oznacza to prawo a nie obowiązek skorzystania przez poszkodowanego z tzw. actio directa tj. dochodzenia roszczenia z pominięciem sprawcy. Z każdym prawem jest tak, że korzysta się z niego gdy daje ono dodatkowe korzyści. Jeżeli korzyści są żadne (w opisywanym wyżej przykładzie same problemy), to dlaczego by nie działać w sposób standardowy, przewidziany przepisami prawa? Jest to jak najbardziej dopuszczalne !!! Poszkodowany może pozwać zarówno sprawcę jak i towarzystwo ubezpieczeń z osobna lub jednocześnie (odpowiedzialność in solidum). Nie stoi tu na przeszkodzie fakt wcześniejszego zgłoszenia roszczenia do zakładu ubezpieczeń przez poszkodowanego. W konsekwencji, uzyskanie przez sprawcę szkody zwrotu wypłaconego odszkodowania od swojego ubezpieczyciela, stanie się jego własnym problemem! Zobaczmy, że powództwo skierowane bezpośrednio do sprawcy ma swoje zalety o ile jest on w ogóle wypłacalny. Mamy przecież mocny dowód w sądzie w postaci oświadczenia sprawcy o uznaniu swojej winy (towarzystwo na mocy art.21 ust.1 w/w ustawy nie jest z kolei związane takim oświadczeniem osoby objętej ubezpieczeniem), a odwołanie złożonego oświadczenia nie jest bez zaistnienia odpowiednich przesłanek już możliwe (patrz art.82-88 kodeksu cywilnego). Tak więc pozostaje jedynie wykazanie w sądzie wielkości poniesionej szkody (opinia biegłego). Jestem ciekaw, czy ktoś z czytelników się zorientował, że powyższa historia, to nic innego jak postępowanie z opowieści pt. „Jak gdyby nie było ubezpieczeń” z tą tylko różnicą, że mając ubezpieczenie, mamy jeszcze możliwość dochodzenia zwrotu wypłaconych poszkodowanemu pieniędzy (gorzej sprawa się ma jeśli własnymi siłami bez rachunków przywróciliśmy uszkodzone mienie do stanu poprzedniego).

Jak taka sytuacja ma się do ceny ubezpieczenia? Oczywiście nie jest nigdzie powiedziane, że ubezpieczyciel z niskimi stawkami OC wywiąże się gorzej ze swojego obowiązku niż ubezpieczyciel z wysokimi stawkami. Można jedynie przypuszczać, iż mniejsze firmy z małymi zasobami finansowymi, pobierając niskie składki, mogą mieć problemy z wypłacalnością lub bardziej oszczędzać na likwidacji szkód ( mniejsze zatrudnienie w obsłudze, gorsi specjaliści, mniej punktów dostępu dla klienta, niższe odszkodowania itp.). Składki bowiem muszą finansować ponoszone wydatki-nie ma innego długofalowego wyjścia dla firm działających na zasadach komercyjnych. Moim zdaniem problem nie dotyczy tych podmiotów, które tylko określonej grupie najlepszych klientów (np. bezszkodowych, ubezpieczających się kompleksowo) proponują niższe składki. Problem może się pojawić tam, gdzie stawki są prawie dla wszystkich aż zanadto atrakcyjne w stosunku do cen rynkowych. Przypominam, że przeciętna szkoda z OC wynosi około 6000zł. Ilu klientów musi się „złożyć” na taką wypłatę ze swych składek. Nie zapominajmy też o kosztach funkcjonowania samych towarzystw.

Czy są jakieś inne kryteria wyboru ubezpieczyciela w zakresie OC, skoro jest ono również wykupywane DLA MNIE ? Moim zdaniem tak. Po pierwsze, dla osób posiadających kilka pojazdów warto sprawdzić, jak według danego towarzystwa szkoda wpływa na zniżki (stawkę) innego pojazdu ubezpieczanego w tym samym lub innym zakładzie ubezpieczeń. Dopóki nie ma w ogóle szkód wszystko jest dobrze ale może się zdarzyć, że jedna szkoda na jednym pojeździe powoduje istotne pogorszenie ceny ubezpieczenia na wszystkich autach. Czasami więc zasadnym działaniem jest dopłacić niewielką kwotę mając pewność, że szkoda na jednym pojeździe nie zmienia stawki na wszystkich. Szczególnie duże znaczenie ma to dla osób prowadzących działalność gospodarczą, gdzie często jedna osoba firmuje kilka lub kilkanaście samochodów.

Po drugie, warto sprawdzić czy i jakie assistance jest dodawane do OC (zazwyczaj jest gratis lub za symboliczną opłatą). Przede wszystkim powinno się wiedzieć czyj samochód po kolizji będzie zaholowany i gdzie np. do najbliższego warsztatu (co często w praktyce niewiele pomaga) czy też możemy zdecydować o miejscu przetransportowania auta (jaki limit kilometrów?).

Po trzecie, warto wiedzieć na jaką pomoc realną możemy liczyć od ubezpieczyciela czy też samego pośrednika ubezpieczeniowego, w przypadku jak będę sprawcą lub poszkodowanym w zdarzeniu drogowym. Zazwyczaj nie możemy liczyć na żadne wsparcie, czasami na podstawowe informacje na infolinii ubezpieczyciela, a czasami dużą pomoc-zazwyczaj własnego opiekuna (agenta)-zarówno przy wypełnieniu druków szkodowych, zebrania dokumentacji, doradztwa praktycznego co do dalszego postępowania. Te usługi, często niedoceniane przez klientów, bardzo pomagają „łagodnie” przejść przez trudne postępowanie likwidacyjne, oszczędzają tak naprawdę wiele czasu ale i też pieniędzy. Chronią bowiem przed kosztownymi błędami, a czasami zastępują wręcz konieczność korzystania z płatnego doradztwa prawnego.

Po czwarte spójrzmy też na takie kwestie jak wygoda w zawarciu ubezpieczenia. Dla jednych będzie to oznaczało możliwość samodzielnego zawarcia ubezpieczenia przez telefon czy też internet z jednoczesną świadomością, że obsługa tego ubezpieczenia jest też zazwyczaj realizowana tymi samymi kanałami dostępu tzn. bez stałego opiekuna ubezpieczenia. Dla innych wygodą będzie możliwość umówienia się w biurze firmy ubezpieczeniowej lub u pośrednika, a dla jeszcze innych przyjazd agenta do domu. Nie bez znaczenia jest też dobry kontakt z ubezpieczycielem np. osobisty, telefoniczny, za pośrednictwem poczty elektronicznej itp. Pamiętajmy, że wybór ubezpieczyciela czy też pośrednika to też wybór tego, kto pomoże nam zgłosić sprzedaż pojazdu, rozliczyć niewykorzystaną składkę z polisy, doradzi co zrobić z polisą otrzymaną od zbywcy pojazdu itp.

Tych czynników wpływających na atrakcyjność oferty ubezpieczeniowej jest więc wiele, a każdy z nas przyznaje im inne, większe lub mniejsze dla siebie znaczenie.

Jak więc mądrze wybierać? Im bardziej jesteśmy w sprawach ubezpieczeniowych samodzielni, znamy dobrze obowiązujące przepisy i procedury (nie potrzebujemy niczyich rad i wsparcia), śmiało możemy szukać tańszych ofert, zwracając przy tym jedynie uwagę na podstawową wiarygodność towarzystwa aby nie narazić się na nieprzyjemności opisywane w przykładach podanych wyżej. W przeciwnym razie, radzę szukać dobrej relacji ceny ubezpieczania OC do wiarygodności towarzystwa i jakości dalszej obsługi klienta. I wcale nie musi być to najdroższa oferta na rynku, by spełniła nasze oczekiwania, nie widzę bowiem powodu aby przepłacać za polisę , której zakres jest identyczny u każdego ubezpieczyciela w sytuacji, gdy ktoś może zaoferować nam solidne towarzystwo ubezpieczeń, dobrą obsługę w cenie często niewiele tylko większej niż najtańsze oferty. Jak ze wszystkim potrzebny jest zdrowy rozsądek. Pamiętajmy przy tym, że najtańsze i najdroższe oferty są prawie zawsze podejrzane.

Przemysław Walczuk

Autor niniejszego artykułu jest doradcą prawnym a także wieloletnim praktykiem ubezpieczeń gospodarczych. Prowadzi własną działalność gospodarczą w zakresie pośrednictwa ubezpieczeniowego, jest też Dyrektorem Oddziału Grupy Ergo Hestia w Głogowie, ul. Rudnowska 71. www.ergohestia.glogow.pl, www.ubezpieczenia.glogow.pl

Uwaga! Niniejszy artykuł chroniony jest prawami autorskimi. Kopiowanie, rozpowszechnianie, publikowanie całości lub części utworu bez zgody autora jest zabronione.

Szanowny Użytkowniku,

Korzystając ze strony internetowej, bez zmian konfiguracji przeglądarki, wyraża Pani/Pan zgodę na zapisywanie plików cookies w Pani/Pana przeglądarce. Za pomocą plików cookies zbierane są informacje, które mogą stanowić dane osobowe. Są one przetwarzane w celu poprawy jakości usług oraz w celach statystycznych. Prosimy pamiętać, że zawsze może Pani/Pan zmienić ustawienia dotyczące plików cookies. Klikając w poniższy link może Pani/Pan zapoznać się z informacjami, w jaki sposób przetwarzamy Pani/Pana dane osobowe oraz jakie ma Pani/Pan związane z tym prawa.